Kilka dni temu zakończyliśmy okres wakacyjny. Większość z Was na pewno brała udział w różnego rodzaju wyjazdach, obozach i tułaczkach wakacyjnych. Mało kto jednak pamięta, by ćwiczyć kreskę także w trakcie wyjazdów wakacyjnych. Nie piszę tutaj o plenerach – wiadomo, że w ich trakcie rysunek czy malarstwo są celem. Piszę natomiast o wyjazdach stricte turystycznych, z rodziną lub koleżeństwem. Wtedy też można co jakiś czas wyjąć notatnik rysunkowy i uwiecznić dany moment, budowlę, ciekawego człowieka bądź pojazd. W czasach gdy świetnej jakości zdjęcia (nawet z użyciem skanera LIDAR) dostępne są na poziomie dobrego telefonu komórkowego, rysunki z wakacji będą świetną ilustracją twoich wojaży. O ile w Polsce nie widuję jeszcze zbyt wielu osób rysujących w kawiarniach czy muzeach (czuję się trochę jak freak), o tyle na zachodzie Europy jest to całkowicie normalne i nikt się temu nie dziwi. Aby rysunkowa wakacyjna zajawka miała swój sens, prace nie mogą zajmować więcej czasu niż 30 min. Powinny to być szybkie notatki, a nie foto-realizm. Świetnym formatem do takich celów będzie notatnik A5 na sprężynce. Takiej wielkości notatnik rysunkowy możesz schować nawet do kieszeni czy damskiej torebki. Najbardziej odpowiednim medium rysunkowym wydaje się być piórko, które naturalnie sprawdza się w szybkich szkicach i jest odporne na czas, zabrudzenia no i późniejszych oglądających ;)
Możliwe są też akwarele czy flamastry dla kolorystycznego wzbogacenia naszej pracy albo oczywiście kredki, które są moim zdaniem mniej trwałe i mogą ulec roztarciu przez znajomych oglądających później nasz notatnik.
Moją tegoroczną przygodę z notatnikiem rozpocząłem w Barcelonie, gdzie miałem możliwość rysowania miasta z dachu kamienicy. Była to zupełnie inna, ciekawa perspektywa dla zwiedzania, porównywania i uwiecznienia budynków. Dachy Barcelony, gdzie pojawiały się elementy bardzo znanych budowli (takie, których nikt z dołu nie zauważa) oraz oczywiście wieże i budynki wysokościowe.
Drugim miejscem, które odwiedziłem był Sztokholm. Tematem artystycznym stały się studnia na placu miejskim, latarnia miejska wraz z wieżą kościoła, ozdobny budynek w stylu secesyjnym i tablica przystani na wyspie Grinda.
Los chciał, że odwiedziłem także Wrocław a później Norymbergę, gdzie udało mi się uwiecznić dom Albrechta Dürera. Suma summarum zagoniliśmy się do Szwajcarii, gdzie udało mi się uwiecznić architekturę Zamku Schwarzenberg i piękny zadaszony most w Lucernie.
Pod koniec tej szalonej eskapady trafiłem do Dessau w Niemczech, gdzie zwiedziłem i narysowałem budynek Bauhausu. Trzeba napisać, że w tym budynku została stworzona estetyka, która jest do dziś stosowana we wzornictwie i architekturze Świata Zachodniego, w tym oczywiście Europy i Polski. Jeżeli zatem kupujesz niemiecki samochód, szwajcarski zegarek, krzesła w Ikei lub przebywasz w nowoczesnym budynku, a nawet w bloku z wielkiej płyty. na pewno ma to swoje korzenie w Dessau.
Na koniec pragnę zachęcić, uczestników naszego kursu rysunku (ale nie tylko), do założenia notatnika rysunkowego i zabierania go na wszystkie szalone wyjazdy. Będzie to świetną pamiątką a znajomi padną gdy zobaczą taką formę ekspresji.
Wszelkie prawa autorskie do publikacji zastrzeżone są przez odpowiednich autorów, materiały graficzne należą do naszej szkoły rysunku.